*Co jest najtrudniejsze do nauczenia się w języku angielskim?*
Wiele moich uczniów na to pytanie odpowiada: słuchanie po angielsku. Chcesz wiedzieć, skąd się ten problem bierze i jak „oswoić” umiejętność rozumienia ze słuchu? Zapraszam na wpis! 🙂
*wiele osób odpowie też, że czasy. Jeżeli też tak odpowiadasz na to pytanie, polecam Ci ten wpis: ILE JEST CZASÓW W JĘZYKU ANGIELSKIM?
Dlaczego słuchanie po angielsku jest trudne?
- Największy problem moim zdaniem wynika z tego, że słuchanie jest trenowane w szkole w taki sposób, żeby „wszystko zrozumieć”. Uczysz się konkretnego zestawu słówek, widzisz je osobno, potem w czytance, potem je słyszysz w bardzo konkretnym kontekście, a następnie czytasz i słuchasz, i masz 100% pewności, że to, co przeczytałaś, pokrywa się z tym, co usłyszałaś. Tylko że na callu /w rozmowie to wygląda zupełnie inaczej…
Nie chodzi o to, żeby umieć mówić w idealnych, mega komfortowych warunkach, tylko o to, żeby się osłuchać i oswoić z tym, że nie rozumiesz 🙂 - Ludzie, z którymi się komunikujesz, (nie nauczyciele) czasami mówią długo, na około, ich wypowiedź nie jest zaplanowana. Nie jesteś w stanie się do tej wypowiedzi przygotować ani jej dokładnie przewidzieć. Bywa tak, że Twoi rozmówcy mówią bez sensu, bez większego ładu i składu. Do tego w pracy język to narzędzie, więc często trzeba ustalić jakąś trudną rzecz, używając angielskiego, co dodatkowo komplikuje sprawę.
- Brak zrozumienia dłuższych fragmentów jest bardzo stresujący, ale tak naprawdę nikt oprócz Ciebie nie jest w stanie zweryfikować, ile tak naprawdę rozumiesz – tylko Ty wiesz, ile słyszysz i tylko Ty wiesz, kiedy włącza Ci się „jezusmarianicnierozumiem”
Angielski jest używany przez bardzo wielu ludzi, a każdy korzysta z niego w trochę inny sposób – jak rozmawiasz z nejtiwami, zaskakują Cię słówkami typowymi dla swojego regionu. Świetnie to widać na przykładzie zwrotu good day(brzmi jak nasze dzień dobry, prawda?). Po brytyjsku ten zwrot jest bardzo bardzo staroświecki i formalny i właściwie nieużywany. Ale z kolei w Australii jest już używany zamiast good morning – tylko, że w skróconej wersjig’day! I wcale nie jest formalny. Kolejny przykład różnorodności to idiomy. Osoby z USA bardzo chętnie używają idiomów “basebollowych” takich jak touch base, hit the home run czy drop the ball bo baseball u nich jest bardzo popularny. Nie możesz przecież nauczyć się wszystkich idiomów świata, bo to nie jest możliwe! *
*Czy wiesz, że współczesne poradniki dotyczące inkluzywnego i równościowego języka zalecają ograniczanie w stosowaniu idiomów? Przede wszystkim dlatego, że mogą wywoływać niezrozumienie. Czasami oparte są na stereotypach czy na niewspółczesnym nazewnictwie.
- Podczas rozmowy musisz sobie poradzić z różnymi akcentami (nie tylko angielskimi, ale też z naleciałościami z innych języków) i z innym zestawem słówek i kalkami językowymi.
No dobrze, możesz powiedzieć, słuchanie po angielsku to skomplikowana sprawa. Czy w takim razie da się tego w ogóle nauczyć?
Oczywiście, dlatego mam dla Ciebie 5 wskazówek, jak się uczyć, żeby słuchać ze zrozumieniem.
Jak ćwiczyć słuchanie po angielsku?
1. Jak najwięcej słuchaj!
Twój mózg przyzwyczajony do pięknego konwersacyjnego angielskiego rodem z BBC wariuje, jak słyszy inne akcenty. Słuchaj nowych słówek. Słuchaj small talków. Słuchaj wystąpień. Wszystkiego, co Cię spotyka w pracy. Nie dziel angielskiego na “piękny, brytyjski” i resztę, bo taki podział w niczym Ci nie pomoże. Angielski to angielski, jest reprezentowany przez wiele różnych akcentów: brytyjski, indyjski, amerykański (wymieniać mogę długo) a ich wartościowanie jest bez sensu.
2. Słuchaj z głową!
Jak należy słuchać? Oto krótki przepis:
- Krótko i z uwagą. Nie puszczaj radia “w tle”, nic Ci to nie da
- Włącz wideo bez napisów. Posłuchaj fragmentu.
- Nie rozumiesz? Zatrzymaj wideo, włącz angielskie napisy, przeczytaj je, przetłumacz w razie potrzeby,
- Wyłącz napisy i posłuchaj jeszcze raz.
- Wracaj do raz zrozumianych fragmentów po kilku dniach.
Taka sesja powinna zająć dosłownie kilka minut. Słuchanie raz w tygodniu 60 minut da dużo gorsze efekty niż np. słuchanie 3 razy w tygodniu po 20 minut. Ważna jest tu częstotliwość i zróżnicowanie ludzi/akcentów, których słuchasz.
3. Nie słuchaj podręcznikowego angielskiego!
Włączaj wszystkie możliwe akcenty i słuchaj ludzi, którzy mówią wolno/szybko/może trochę bez sensu/niewyraźnie/może trochę seplenią/może mają przedziwny akcent. Z takimi ludźmi najprawdopodobniej będziesz rozmawiał/a. Nie z nauczycielami. Musisz to zaakceptować i przyzwyczaić się do tej myśli.
4. Podziel “nie rozumiem” na 2 kategorie.
- pierwsza jest taka, że nie rozumiesz, co powiedziała osoba, bo nie jesteś w stanie rozbić dźwięków na poszczególne słowa – to znaczy, że trzeba ćwiczyć słuchanie – polecam słuchanie metodą opisaną powyżej – słucham bez napisów, z napisami i znowu bez napisów. Wracam do raz zrozumianych tekstów.
- druga kategoria to taka, jeżeli nie rozumiesz, bo nie znasz danego słowa – to znaczy, że problem leży po stronie słownikowej i to jest ok! To się będzie zdarzało na co dzień.
5. Oswój słuchanie po angielsku.
Jeśli chodzi o trenowanie samego słuchania, pamiętaj, że nie ma nic bardziej frustrującego niż słuchanie w kółko fragmentów, których nie rozumiesz. Nie działa też słuchanie “w tle”. Koniecznie pomóż sobie napisami, jeśli nie rozumiesz, ale uwaga – włączenie napisów ma sens tylko wtedy, kiedy:
- napisy są po angielsku – oglądanie wideo z polskimi napisami z językowego punktu widzenia nie ma sensu. Twój mózg zawsze wybierze łatwiejsze rozwiązanie, nie łudź się, że będziesz zwracała uwagę na napisy albo, że słuchasz tego, co jest w tle;
- napisy są środkiem do nauki czytania. Oglądanie wszystkiego z napisami angielskimi nie jest złe, ale trenuje inne umiejętności. Jest to dobry sposób na poszerzenie słownictwa, nie trenuje to umiejętności słuchania. Dlatego dobrze jest wyłączyć napisy i posłuchać z skupieniu choć krótkiego fragmentu;
- ponieważ oglądając serial/film z reguły natrafiasz na morze nowych słówek i idiomów, warto naukę słuchania zacząć od rzeczy, które są krótkie, proste i najlepiej już znane. Nie zapisuj słówek, tylko skup się na rozpoznaniu tych, które już znasz. I zobacz, ile ich jest! 🙂
I co? Nie takie słuchanie straszne, jak je malują, prawda?
Złota zasada „praktyka czyni mistrza” ma swoje zastosowanie również tutaj, choć brak zrozumienia słuchanego tekstu może być na początku frustrujące, trzeba małymi kroczkami oswajać się z tematem i powoli dążyć do celu.
Powodzenia!