Miało być tak pięknie.. Miałaś się zabrać za naukę angielskiego już we wrześniu przez cały rok pilnie się uczyć, a tymczasem znowu przyszedł lipiec i perspektywa zagranicznych wakacji kusi, tylko ten angielski.. spokojnie!
Poniżej przedstawiam 5 sposobów na to, jak w prosty sposób poradzić sobie z angielskim na wakacjach. Pokażę Ci, jakich zwrotów i wyrażeń używać w najbardziej newralgicznych sytuacjach.
Ready? Steady? Go!
Wskazówka nr 1: wynotuj najpotrzebniejsze słówka
Powiedz sobie głośno i wyraźnie, że to nie jest moment na uczenie się języka. Nie próbuj nauczyć się wszystkiego na 2 dni przed wylotem, bo tylko dojdziesz do wniosku, że nic nie umiesz. Zamiast tego zastanów się, w jakich sytuacjach będziesz musiała używać języka. Jednym z takich miejsc może być lotnisko. Tam z reguły jest dużo stresu, bo wiadomo – spieszymy się, ciągle każą nam coś zrobić, tu się rozebrać, tu się ubrać.. przygotuj sobie listę miejsc, w których będziesz:
Stanowisko odpraw – check -in counter
Bagaż/walizka – baggage/suitcase
Bagaż podręczny – hand luggage/baggage/carry-on luggage
Airport security – kontrola
Tacka do wkładania rzeczy – (metal) tray
Powtórz sobie zwroty, które możesz usłyszeć:
Put your bag on the scales – umieść bagaż na wadze
Take off your shoes – zdejmij buty
Put all your personal belongings in the tray – umieść wszystkie rzeczy osobiste na tacce
W ten sposób nie będziesz zaskoczona. Pamiętaj, że musisz znać przede wszystkim wymowę! Dlatego oszczędź sobie literowania, bardziej skup się na tym, jak dane słówko wymówić. Możesz skorzystać np. z tej strony – znajdziesz tam nie tylko wymowę, ale też najpopularniejsze zwroty.
Wskazówka numer 2: upraszczaj!
Jesteś w hotelu i zepsuł Ci się kurek od gorącej wody? Wylałaś sobie całą kawę na prześcieradło? Nie panikuj, tylko zastanów się, jak możesz powiedzieć to w maksymalnie prosty sposób. Angielski na wakacjach musi być prosty i zrozumiały. Nie tłumacz wszystkiego, tylko skup się na tym, co jest dla Ciebie najważniejsze.
Zamiast mówić:
Przepraszam najmocniej, odpadł mi kurek od gorącej wody
Powiedz:
Excuse me, there is a problem in my bathroom. Can you help me?
Zamiast mówić:
Wydaje mi się, że klimatyzacja w moim pokoju nie chłodzi
Powiedz:
Excuse me, my room is very hot. Can you help me?
Najbardziej pomocne frazy to:
It is not working – to nie działa
Can you help me, please? – czy może mi Pan/Pani pomóc?
I have a problem with/ There is a problem with – Mam problem z..
Wskazówka nr 3: nie tłumacz bezpośrednio z polskiego!
Ten punkt nawiązuje trochę do poprzedniego. Postaraj się nie tłumaczyć bezpośrednio tego, co powiedziałabyś po polsku, tylko poszukaj prostych, angielskich wyrażań. Prawdopodobieństwo, że uda Ci się wszystko zgrabnie przełożyć, jest naprawdę niewielkie.
Zamiast powiedzieć: Proszę mi powiedzieć, w jakich godzinach serwowane jest śniadanie?
Możesz powiedzieć: When is breakfast served?
Zamiast powiedzieć: Czy organizują Państwo jakieś atrakcje wieczorne typu muzyka na żywo?
Powiedz: Is there life music?
Zadawaj takie pytania, żeby uzyskać jednoznaczną informację. Nie pytaj się o 5 rzeczy na raz, tylko zadaj 5 prostych pytań. Ułatwiaj sobie komunikację, jak tylko się da. Unikaj skomplikowanych wyrażeń. Przede wszystkim masz się dogadać, a nie udowodnić sobie, że nic nie umiesz.
Wskazówka nr 4: zrób swoją listę preferencji
Zapisz sobie listę rzeczy, które lubisz i których nie znosisz. Ułatwi Ci to życie, zwłaszcza w restauracji. Menu czasami bywają mega skomplikowane.. jak wiesz, że i tak z reguły wybierasz np. kurczaka albo makaron to możesz po prostu powiedzieć:
I would like the chicken, please
lub
I would go for the chicken please (go for jest jak choose w tym kontekście)
Możesz też powiedzieć:
Can I have…
Koniecznie przygotuj sobie też listę rzeczy których nie lubisz albo na które jesteś uczulona. Jest to szczególnie ważne, jeżeli masz jakąś specjalną dietę albo alergie. Ja, na przykład, mam okropną alergię na krewetki i zawsze dowiaduję się jak powiedzieć krewetki lub nawet owoce morza w obcym języku. Oszczędza mi to mnóstwa nieprzyjemności 😉
Wskazówka nr 5: nie odpuszczaj!
Musiałam kiedyś kupić sobie bilet na pociąg z małego, niemieckiego miasteczka do Hamburga. To było dawno temu, byłam jeszcze w liceum 😉
Podeszłam do kasy, powiedziałam najlepiej jak potrafiłam: poproszę bilet do Hamburga, a pani w okienku wymamrotała coś, czego oczywiście nie zrozumiałam. Oblałam się zimnym potem, pani powtórzyła pytanie, a ja szeroko się uśmiechnęłam, powiedziałam: dziękuję bardzo! i odeszłam od okienka. Bez biletu. Bez żadnego pomysłu, gdzie go kupić. Za to z ogromnym poczuciem porażki.
Znasz to uczucie?
Ja też. Trzeba z tym walczyć. Nie odchodzić od okienka. Zadać pytanie jeszcze raz i jeszcze raz . Wyciągnąć karteczkę. Narysować. Pokazać. Jednym słowem zawalczyć!
Poza tym pomyśl, co takiego strasznego może się stać, jak pani w okienku nas nie zrozumie? Nic! Na pewno co tydzień ma z takimi sytuacjami do czynienia.
Najtrudniejsze w komunikacji jest to, że wymagamy od siebie podobnych kompetencji jak w języku polskim. Świadomość, że ktoś może nas nie zrozumieć, że możemy powiedzieć coś nie tak, często nas tak mocno stresuje, że rezygnujemy za szybko.
Reasumując: angielski na wakacjach, zwłaszcza zagranicznych, może być świetnym ćwiczeniem swojego charakteru. Żeby uniknąć problemów komunikacyjnych, koniecznie się do takiego wyjazdu przygotuj. Zrób listę najpotrzebniejszych zwrotów i rzeczy, które lubisz. Przede wszystkim upraszczaj to, co chcesz powiedzieć. I najważniejsze: nie poddawaj się.