Skip to content

Dzisiaj chciałam poruszyć niezmiernie ważny temat.  Temat, z którym mierzę się właściwie na każdej lekcji 😉 Temat który jest kluczowy, a któremu właściwie nie poświęca się wcale uwagi. Otóż: jak się uczyć języka jak jesteś już dorosła/y?

Większość osób z którymi pracuję nie zmienia swojego sposobu uczenia się; zapisując się na zajęcia automatycznie odtwarza szkolne schematy.  Nie da się ukryć, że większość stylów uczenia rozwijamy w szkole. To w szkole odkrywasz, czy bliżej Ci do wzrokowca czy słuchowca, wybierasz czy wolisz matematykę czy polski, wyrabiasz sobie styl prowadzenia notatek, słowem, styl uczenia. Wtedy też wyrabiasz w sobie negatywne przekonania pt. nie mam zdolności językowych czy wolę niemiecki od angielskiego. 

Kiedy wracasz do nauki w dorosłym życiu, bo nagle okazuje się, że angielski jest potrzebny, pojawia się problem, bo uczysz się w dokładnie taki sam sposób, jak w szkole.

A tak się nie da

No po prostu nie da się uczyć w taki sam sposób! W szkole masz przed sobą tylko jedno zadanie: uczyć się. Nie sprzątasz, nie gotujesz, nie chodzisz na zakupy, na zebrania w szkole czy przedszkolu, nie musisz odbierać awizo, podpisywać dokumentów w ZUSie, składać PITów, planować wycieczek weekendowych i piec ciasta na urodziny dzieci 😉 To wszystko robią za ciebie robią rodzice (przynajmniej w sporej części ;)).

Bardzo zastanawia mnie to, że jako osoby dorosłe mamy wobec siebie takie same oczekiwania jakie mieliśmy w szkole. Że będziemy się uczyć codziennie przez godzinę. Że zrobisz sobie porządne notatki, że przerobisz całą książkę do gramatyki. Jest to naprawdę koszmarnie trudne bo do Twojego życia doszła cała masa elementów, które musisz ogarnąć i które – bądźmy szczerzy – są często dużo wyżej w hierarchii codzienności niż nauka języka 😉 Czas na taką intensywną naukę masz tylko w szkole.

To w takim razie jak się uczyć jako osoba dorosła?
Tip no 1: Przestań czekać na “wreszcie”

Jak przyjdzie wrzesień to ja wreszcie się za siebie wezmę. Wreszcie ogarnę czasy. Wreszcie nauczę się słówek. Wreszcie. Święty Graal nauki. Nie będziesz miała wreszcie czasu. Jeżeli pracujesz, mieszkasz sama/sam  albo jeszcze gorzej masz małe dziecko/dzieci to 24/7 masz coś do zrobienia i to się nie zmieni. W dorosłym życiu nieustannie jest coś do zrobienia a opanowanie sztuki wyboru tego, co dla mnie i dla mojej rodziny jest ważne zajmuje z reguły dużo czasu). 

Zatem..

Tip no 2: wykorzystuj każdy najmniejszy moment.

Problem z nauką polega na tym, że my teoretycznie mamy “chwile” w ciągu dnia – np .kiedy stoisz w kolejce albo kiedy czekasz na lekarza czy w jakieś instytucji. Niestety ma się to nijak do cichego pokoju z biurkiem, gdzie sam decydujesz czego się pouczysz i ile czasu Ci to zajmie. Dlatego uzbrój się w szereg aplikacji które pozwolą Ci wykorzystać każde 5 minut (ja lubię Duolingo i Quizlet), ale naprawdę to, co wybierzesz nie ma aż takiego znaczenia. Ważny jest nawyk wyłapywania każdej wolnej minuty i przeznaczania jej na naukę/powtórkę (a nie na scrollowanie internetu..).  

Tip no 3: Chwal się za zrobienie każdego najmniejszego zadania.

Komunikat: Boże znowu Ci się nie udało, zastąp komunikatem: zrobiłam jedno zadanie. Zrobiłam tyle, ile mogłam. Super! Jak dam radę, zrobię jeszcze trochę. Pozytywne nastawienie i życzliwa komunikacja względem samej siebie zmienia nawet sposób myślenia o angielskim. Zamiast udowadniania sobie, że po raz kolejny coś tam nie wyszło, poklep się po ramieniu, będzie Ci przyjemniej. A wtedy z większą ochotą będziesz wracała do nauki.

Tip no 4: Bądź świadoma swoich priorytetów i nie oczekuj od siebie cudów.

Marie Forleo mówi: patience is one of the most underestimated qualities czyli cierpliwość jest jedną z najbardziej niedocenianych cech. Ona mówi to w kontekście biznesu online, ale mi to świetnie pasuje do procesu nauki. Jeżeli właśnie wróciłaś do pracy, masz dziecko na adaptacji w żłobku, mąż poważnie rozważa zmianę pracy, a na horyzoncie szykuje się zmiana mieszkania – odpuść. Wybierz taki moment, w którym faktycznie jesteś w stanie coś zrobić.

Tip no 5: Nie przerywaj.

Nawet jeśli mądrze wybierzesz czas, jeżeli masz rodzinę, wiesz że liczba zmiennych jest kompletnie nie do ogarnięcia 😉 Dlatego bardzo prawdopodobne jest to, że i tak za kilka miesięcy wyskoczy ci coś – dziecko zachoruje, samochód się popsuje, zdecydujesz się na ważne dla Ciebie szkolenie w pracy i wtedy cały misternie opanowany plan runie 😉 Bardzo ważne jest dostosowanie do nowej sytuacji, a nie rzucanie nauki w kąt.   

Tip no 6: znajdź metody, które lubisz.

Powtarzam jak zdarta płyta nie zaczynaj od książki z gramatyki!! Znajdź sobie kilka kanałów na YouTube,  które włączysz w samochodzie, wykorzystuj swój telefon i znajdź na Instagramie CET (Cork English Teacher)  i obejrzyj jego stories (bo to masz go zawsze pod ręką) czytaj proste książki po angielsku z dziećmi (pisałam o tym tu i tu) a jak masz ochotę na coś bardziej dorosłego, zainwestuj 20 zł w Business English Magazine albo Newsweek Learning English. Nauka serio nie musi być listą słówek 😉

Dziękuję, że poświęciłaś czas na przeczytanie tego wpisu.

Mam nadzieję, że przyniósł Ci potrzebną wiedzę, cenne wskazówki, chwilę refleksji lub relaksu.

Możesz teraz:

  • dodać komentarz ze swoją opinią, włączyć się w dyskusję. Czytam wszystkie komentarze i odpowiadam na większość z nich.
  • Udostępnić ten wpis. Jeśli uważasz, że warto było go przeczytać, to podziel się nim z innymi! Aby to zrobić wystarczy, że klikniesz: [wp_social_sharing social_options=’facebook’  facebook_text=’Podziel się’]
  • Śledzić mój FanPage aby otrzymać aktualne informacje na temat moich działań.
  • Obserwować mnie na Instagramie, gdzie dzielę się obrazami mojej codzieności w postaci zdjęć i krótkich filmików.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

podglad_ogarnij_angielskie_czasy

Chcesz dostawać ode mnie co tydzień piękną pigułkę angielskiego?

Zapisz się na newsletter i odbierz swój pierwszy prezent – pierwszy rozdział mojego e-booka “Ogarnij angielskie czasy”!

Ps. prezentów jest więcej 😉 Zawsze też w pierwszej kolejności będziesz też wiedział(a) o najnowszych wyzwaniach czy wpisach na blogu. Moim zdaniem warto! 😉