Skip to content

Jesteś w ciąży? Masz już malucha? Zajmujesz się dzieckiem 24/h i boisz się, że wypadniesz z obiegu? Że zapomnisz angielskiego? Czy da się go w ogóle uczyć? Czy warto? Oczywiście! 

Pracuję wieloma mamami. W tym wpisie chciałabym Ci pokazać, że nawet na urlopie macierzyńskim da się uczyć angielskiego czy jakiegokolwiek innego języka. Na pierwszym urlopie macierzyńskim uczyłam się rosyjskiego, na drugim zdałam certyfikat z niemieckiego na poziomie C1. Po tych doświadczeniach mam kilka refleksji którymi chciałabym się z Tobą podzielić.

Po pierwsze: nastaw się na kompletną zmianę stylu nauki

Wszystkie mamy wiedzą, że po urodzeniu dziecka najbardziej deficytowym produktem jest czas. Poprzedni styl życia, w którym przy odrobinie wysiłku mogłaś wyszperać godzinę na naukę, prysnął jak bańka, a teraz nie możesz się nad niczym skupić przez dłużej niż 5 minut. Wiele kobiet w tym momencie odpuszcza i to jest błąd! 5 minut dziennie jest lepsze niż nic. Wiele z mam mówi: jak mi dziecko podrośnie/jak zacznie chodzić/jak pójdzie do żłobka to.. (tu najczęściej słyszę: powtórzę czasy, nauczę się słówek, wezmę się za siebie). Stop! Speaking from experience: tak się nie stanie. Dziecko jest zawsze bardzo absorbujące. Naucz się wykorzystywać każde pięć minut!

Ale co mam zrobić z pięcioma minutami? 

Tak niewiele może zmienić tak wiele, naprawdę! Przez pięć minut możesz m.in: zrobić jedną lekcję w aplikacji (np. Duolingo), wpisać kilka słówek do Quizletu, przeczytać wpis na facebooku po angielsku, przeczytać jakikolwiek newsletter po angielsku (zapisz się na te, które wybrałabyś po polsku), obejrzeć stories na instagramie z wymową czy gramatyką (mega fajne stories ma CET – Cork English teacher), znaleźć 3 minutowy filmik na youtube w którym opisywana jest np. różnica między słowami (np. taki). Możesz też napisać wpis na grupie po angielsku( np. mojej ;))  Da się? No jasne! 

Mega ważne: zacznij jak najwcześniej

Ten punkt wynika w 100% z moich obserwacji, ale intuicja mi podpowiada, że się ze mną zgodzicie: noworodek jest naprawdę łatwiejszy w obsłudze niż zbuntowany dwulatek. Maluszki zazwyczaj dużo śpią (tak wiem, niektóre muszą być do Ciebie przyklejone, ale hej! nie wyrywają Ci telefonu z ręki z bezwzględnym żądaniem oglądania Psiego Patrolu ;)) Mam też taką obserwację, że mamy, które od samego początku walczą o czas dla siebie i o swój rozwój, mają mniejsze poczucie żalu za “poprzednim życiem”. Napiszę to inaczej: wiele kobiet, mimo że bardzo chce dziecka i rodziny, jest mocno zaskoczone rozmiarem zmiany (sama się do nich zaliczam :)) Ta namiastką rozwoju, którą może być np. nauka języka, zasiewa takie ziarno, że może jeszcze kiedyś będę mogła skoncentrować się mocniej na swoich potrzebach.     

Przygotuj się na to, ze będzie trudniej

Kiedyś nauka zależała tak naprawdę tylko od Ciebie i tylko od Twoich chęci. Wybór: czy przygotować się na zajęcia czy obejrzeć serial był tak naprawdę zależny tylko i wyłącznie od Ciebie. Przy małym dziecku (czy małych dzieciach), to ich potrzeby są priorytetowe, więc jak chcesz się pouczyć a dziecko płacze, że chce się na dobranoc przytulić, to najprawdopodniej pójdziesz do dziecka. I to jest oczywiste i zrozumiałe i nie ma co oczekiwać, że będzie inaczej. Uczenie się z małym dzieckiem jest trudne – jest chaos, brak organizacji i brak przewidywalności. Paradoksalnie – to chyba tylko kobiety tak potrafią ;)) są wyposażone w naturalne super moce – właśnie wtedy pojawia się motywacja nie z tej ziemi.  W tym szaleństwie jest metoda! Nastaw się więc na to, że będzie chaotycznie, wykorzystuj tyle, ile możesz i nie snuj scenariuszy co bym mogła gdyby.. (spało/jadło/mąż pomagał ect.) To Ci nie pomaga!    

Najważniejsze! Ucz się z dzieckiem!

Najważniejszy punkt zostawiłam na koniec: dziecku naprawdę jest wszystko jedno, czy czytasz mu po polsku czy po angielsku. Zainwestuj w kilka angielskich książeczek. Kup CD z angielskimi piosenkami. Z większym dzieckiem zrób 1000 first words albo sticker activity book – założę się, że część słów będzie dla Ciebie nowa. Kilka wpisów o tym jak się do wspólnej nauki zabrać znajdziesz np. tu lub tu. Masz ogromną szansę osłuchać malucha z angielskim i utrzymać swoją znajomość angielskiego. Nie będzie to Business English, to prawda, ale Peppa jadąca na wycieczkę (The Camper Van) ma mnóstwo świetnych zwrotów do wykorzystania na wakacjach! W ten sposób uczysz i siebie i dziecko. Win-win! 🙂

A Ty? Uczysz się angielskiego na macierzyńskim?

Dziękuję, że poświęciłaś czas na przeczytanie tego wpisu.

Mam nadzieję, że przyniósł Ci potrzebną wiedzę, cenne wskazówki, chwilę refleksji lub relaksu.

Możesz teraz:

  • dodać komentarz ze swoją opinią, włączyć się w dyskusję. Czytam wszystkie komentarze i odpowiadam na większość z nich.
  • Udostępnić ten wpis. Jeśli uważasz, że warto było go przeczytać, to podziel się nim z innymi! Aby to zrobić wystarczy, że klikniesz: [wp_social_sharing social_options=’facebook’  facebook_text=’Podziel się’]
  • Śledzić mój FanPage aby otrzymać aktualne informacje na temat moich działań.
  • Obserwować mnie na Instagramie, gdzie dzielę się obrazami mojej codzieności w postaci zdjęć i krótkich filmików.

1 Komentarz

  1. Jak uczyć się języka jako osoba dorosła? - ChitChat&Cat Angielski Online
    14 września 2018 @ 09:44

    […] (bo to masz go zawsze pod ręką) czytaj proste książki po angielsku z dziećmi (pisałam o tym tu i tu) a jak masz ochotę na coś bardziej dorosłego, zainwestuj w Business English Magazine albo […]

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

podglad_ogarnij_angielskie_czasy

Chcesz dostawać ode mnie co tydzień piękną pigułkę angielskiego?

Zapisz się na newsletter i odbierz swój pierwszy prezent – pierwszy rozdział mojego e-booka “Ogarnij angielskie czasy”!

Ps. prezentów jest więcej 😉 Zawsze też w pierwszej kolejności będziesz też wiedział(a) o najnowszych wyzwaniach czy wpisach na blogu. Moim zdaniem warto! 😉