Na początku lutego wybrałam się po pierwszy raz w życiu na kilkudniową wycieczkę do Szkocji. Pojechałam z dwójką starszych dzieci (9 i 11 lat) i pod nich zaplanowałam wyjazd. Odwiedziliśmy dwa miasta: Edynburg i Glasgow. Co mi się podobało? Co ciekawego można tam zobaczyć? Jakie są ceny? Czy ten szkocki angielski jest faktycznie taki straszny? Zapraszam na wpis!

Transport i przygoda z Kiwi.com
Bardzo mi zależało na tym, aby pojechać do Szkocji w konkretnych datach, ale niestety nie udało mi się znaleźć bezpośrednich połączeń, dlatego pierwszy raz postanowiłam skorzystać z portalu Kiwi.com. To jest wyszukiwarka połączeń lotniczych. Myk polega na tym, że Kiwi.com znajduje loty, które nie są ze sobą powiązane. My polecieliśmy z Wrocławia do Londynu, a z Londynu do Edynburga. Mieliśmy 1,5 godziny na przesiadkę. Cena biletu była bardzo atrakcyjna (ok. 1200 PLN za 3 osoby w dwie strony) dlatego zdecydowałam się na to rozwiązanie, ale muszę przyznać, że podczas tej przesiadki musieliśmy się mega spieszyć, prosić o przepuszczenie nas w kolejkach i ledwo co zdążyliśmy, więc to jest rozwiązanie dla osób, które potrafią się spieszyć i nie panikują pod presją czasu 😉

Edynburg – pierwsze wrażenie
Edynburg przywitał mnie swoim charakterystycznym Harry Potterowym vibem i pięknym słońcem! Pierwszego dnia postawiliśmy na spacer po mieście i zwiedzanie najbardziej znanej atrakcji – Zamku w Edynburgu. Zwiedzanie bez przewodnika było w porządku, ale nie zrobiło na mnie ogromnego wrażenia. Jeśli ktoś interesuje się historią i lubi zwiedzać takie zabytki, pewnie będzie bardziej zadowolony.
Bilety dla dorosłych kosztują, £21.50, a dla dzieci (7-15yrs), £13.00.
Księgarnia jak z bajki
Jednym z miejsc, które totalnie mnie zauroczyło, była księgarnia Topping & Company Booksellers of Edinburgh. Ma niesamowity klimat, ogromny wybór książek i drabinki, którymi można się wspiąć do najwyższych półek – prawdziwy raj dla miłośników literatury! Bardzo ujęło mnie to, że można sobie usiąśc przy stoliku i dostać herbatkę (it’s on the house*)
- on the house (of a drink or meal in a bar or restaurant) at the management’s expense; free.
Bardzo fajnie było się też przejść wąskimi uliczkami i pooglądać buskers – the activity of playing music in the street or another public place for voluntary donations.
„years of busking had taught him how to hold a crowd”
Klimat super, chętnie wrócę!

Glasgow – nauka i szkockie krowy
6 i 7 lutego spędziłam w Glasgow. To miasto ma zupełnie inny vibe niż Edynburg – moja znajoma, która mieszkała w Szkocji kilka lat, powiedziała, że Glasgow jest jak Łódź. Są ludzie, którym się takie bardziej industrialne klimaty podobają. Ja zdecydowanie bardziej wolę Edynburg. Mimo to w Glasgow jest wiele ciekawych miejsc do odwiedzenia. Pierwszym punktem na mojej liście był Uniwersytet w Glasgow. Jego gotycka architektura przypomina Hogwart i robi naprawdę duże wrażenie. Jeśli będziecie w mieście, warto się tam wybrać, nawet tylko na spacer po kampusie.

Glasgow Science Centre
Drugim obowiązkowym punktem był Glasgow Science Centre – cudowne, interaktywne muzeum nauki, które jest świetne zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Ja widziałam już kilka takich ośrodków w moim życiu, ale ten zrobił na mnie i na dzieciach kolosanle wrażenie. Spędziliśmy tam kilka godzin, grając z robotem w tick tac toe (kółko i krzyżyk, po brytyjsku noughts and crosses), oglądając planety czy grając w grę Zatrzymaj Epidemię. Bardzo bardzo polecam. Cena biletu to 13,50 GBP dla dorosłych i 10,50 GBP dla dzieci.

Pollok Fold of Highland Cattle
Kolejnym highlightem na naszej liście był Pollok Fold of Highland Cattle – park, w którym można zobaczyć słynne szkockie krowy z długimi grzywami! Przepiękne, majestatyczne zwierzęta, które wyglądają jak żywcem wyjęte z bajki. Trzeba się mocno natrudzić, żeby do nich dotrzeć, ale naprawdę warto. Miejsce jest idealne na spokojny spacer i odpoczynek od miejskiego zgiełku. Wstęp do parku jest wolny. W parku jest też galeria sztuki i przytulna kawiarnia, w której można coś zjeść i się ogrzać.

Podsumowując – kilkudniowa wycieczka do Szkocji to świetny pomysł! Każde z odwiedzonych miast ma swój unikalny klimat i coś wyjątkowego do zaoferowania. Jeśli zastanawiasz się nad podróżą do Szkocji – polecam z całego serca!
Szkocki angielski okazał się być dla mnie bardzo łaskawy i serio nie aż taki straszny jak go malują.
Jeżeli mocno się obawiasz takiej konfrontacji być może na początku łatwiej będzie Ci wyskoczyć na jeden dzień do Londynu – sprawdź jak to zorganizować tutaj.
Czy byliście kiedyś w Szkocji? Jakie miejsca polecacie? Dajcie znać w komentarzach! 😊