Ostatnio pisałam o tym, że najważniejszy w nauce jest cel. Jeżeli już go wyznaczyłaś, przeczytaj o tym, czego unikać, czyli od czego nie zaczynać nauki angielskiego.
Wiem, co chcę osiągnąć. Co dalej?
Masz już cel. Masz też swój harmonogram, który jest realny i dopasowany do Twojej osobistej sytuacji. Teraz możesz przejść do kolejnego kroku czyli do tego, co Ci pomoże w nauce.
Od czego najlepiej zacząć, jak myślisz? (tu chciałabym, żebyś wpisała trzy rzeczy):
1.
2.
3.
I jak? Co tam masz?
Książkę/podręcznik/ćwiczenia? Do tego koniecznie fiszki! No i wielki zeszyt, bez dwóch zdań! ! Jeszcze duży zestaw kolorowych pisaków. Oczywiście dodatkowe ćwiczenia z gramatyki. Płytę CD. Płytę DVD. Mały zeszycik do notowania najpotrzebniejszych słówek. Najnowszy magazyn do nauki angielskiego…
Długo tak jeszcze można, ale to wszystko jest nie na temat. Tak, jak porządkowania dokumentów nie zaczynasz od kupienia segregatorów, tylko od uczciwego przejrzenia wszystkiego i sprawdzenia ile faktycznie segregatorów potrzebujesz, tak samo nie warto zaczynać nauki angielskiego od kupowania niezliczonych pomocy dydaktycznych. To nie przybliży cię do Twojego celu, tylko Cię rozproszy.
Nie zaczynaj nauki od pięknego zeszytu!
Wiele razy widziałam osoby pochłonięte tworzeniem notatek w każdym możliwym kolorze, przepiękne listy słówek, zeszyty od linijki..i niewiele więcej. To zachowanie można porównać do próby podjęcia aktywności fizycznej. Możesz kupić karnet, super strój, adidasy, zegarko – kroko – tempometr i nie wiem co jeszcze i ani razu się nie wyjść na siłownię lub wyciągnąć stare adidasy z szafy i po prostu pójść pobiegać wokół bloku, nie patrząc na to, że pada i trochę wieje.
Trochę podobnie ma się rzecz z nauką. Napiszę wprost: nie uciekaj w pomoce. Czy naprawdę tyle gadżetów jest Ci niezbędnych do nauki? Czy wszystko jest Ci tak naprawdę potrzebne? Zapytaj się sama, czy większą frajdę sprawia Ci kolorowanie zeszytu czy sama nauka? Postaw na faktyczne korzystanie z pomocy. One mają Ci służyć w realizacji Twojego celu, a nie być treścią.
Jakie pomoce do nauki angielskiego wybrać?
Wybierz sobie te pomoce, z których najczęściej korzystasz i zastanów się, co jest Ci najbardziej przydatne. Jeżeli np. nie czytasz książek (i nie oszukuj się, że zaczniesz, skoro przez ostatnie 2 lata się nie udało) kupowanie zakładki z odmianą czasowników jest bez sensu. Jeżeli masz małą torebkę do której ledwo co wciskasz podręcznik, nie planuj pięknego zeszytu w twardej okładce w rozmiarze A4! Za to pomyśl, co możesz zrobić bezwysiłkowo. Może codziennie jeździsz samochodem do pracy i zajmuje Ci to 20 minut? Spróbuj wykorzystać ten czas na słuchanie angielskiego radia. Codziennie. Jeżeli wpleciesz tego typu rozwiązanie w swój codzienny harmonogram (bo przecież do pracy jeździsz codziennie) masz dużo większe szanse na zrealizowanie go.
Czy na pewno musisz się uczyć angielskiego?
Nauka języka jest trudna. Pomoce mają Ci ułatwić i uprzyjemnić proces nauki, ale nie oszukuj się, to zadanie wymaga pracy, zaangażowania i determinacji. Zastanów się, czy naprawdę potrzebujesz teraz, w tym momencie swojego życia, się uczyć? Jeżeli widzisz, że po ustaleniu celu i zakupie mazaków, przychodzi Ci ochota na naukę, to odpuść, nie trać czasu. Może nie musisz się teraz uczyć angielskiego? A co się stanie, jak teraz tego nie zrobisz? A może masz teraz ważniejsze rzeczy na głowie? Może warto wrócić do tematu za jakiś czas? Daj sobie czas i przestrzeń na odpowiedzenie na te pytania.