Czy warto korzystać z apek do nauki? Jak do niej podejść? Jakie aplikacje wybrać? Przeczytaj o moim “sposobie na spiżarnię” i sprawdź, czy faktycznie działa!
Zapraszam na drugą część wpisu o aplikacjach internetowych. Pierwszą część znajdziesz TU
Mój sposób na apki do nauki
Jakiś czas temu kupiłam sobie dwie książki kulinarne (świetne, swoją drogą, od Dominiki Wójciak, mega polecam!). Na początku książki, autorka dzieli wszystkie produkty spożywcze na takie, które zawsze warto mieć w lodówce i na te sezonowe, które się zmieniają. Olśniło mnie, że przecież takie sam podział możesz zastosować do internetowych aplikacji do nauki języka. Serio! Zaraz Ci powiem jak to zrobić!
Apki do nauki warto podzielić na takie, z których korzystasz codziennie i takie, których używasz sezonowo. Te codziennie powinny być pogrupowane według umiejętności. Te sezonowe są ciekawym dodatkiem, który powinien się zmieniać, tak jak owoce 🙂
Apki w stylu must have – jak ziemniak w babcinym obiedzie tudzież tofu w lodówce weganina: zawsze je miej pod ręką!!
Pogrupuj je według najważniejszych umiejętności:
1. Czytanie
Twój cel to zawsze mieć co poczytać po angielsku. Takie podejście może przynieść naprawdę spektakularne efekty, pod warunkiem, że czytasz, bo lubisz i potrzebujesz podkręcić słownictwo. Nie kupuj od razu książki. Na początek zainwestuj w magazyny po angielsku takie jak: Newsweek Learning English, Business Matters, English Matters (jeden a początek Ci w zupełności wystarczy, wszystkie są dostępne w wersji papierowej i elektronicznej). Połóż go tam, gdzie leżą Twoje książki do czytania i zanim zaczniesz czytać coś po polsku, sięgnij po jeden artykuł. Kolejnym krokiem może być książka po angielsku, o tym, jaką wybrać, pisałam TU.
Pisanie
Twój cel to elimininacja najczęściej powtarzających się błędów. Tutaj król jest tylko jeden – Grammarly. Możesz go zainstalowac jako bezpłatne rozszerzenie do przeglądarki i to rozwiązanie bardzo polecam. Jeżeli dużo piszesz, jeżeli wiecznie nie wiesz, którego preposition użyć (czyli czy jest get on with czy about ;)) jeżeli masz problem z interpunkcją angielską, powinien Ci bardzo pomóc. Uwaga: to jest tylko program, który nie czyta w Twoich myślasz i nie wie co Ty chcesz przekazać, więc nie ufaj mu na ślepo. Zawsze weryfikuj.
Hemingway – to nowa apka, nazwana na cześć Ernesta Hemingway’a, który był znany ze swojej umiejętności zwięzłego i klarownego pisania. Ta apka analizuje i upraszcza Twoje pisanie, tak by było ono jaśniejsze, łatwiejsze do zrozumienia, bez zbędnych słów. Zaznacza na żółto zdania, które są trudne do zrozumienia, a na czerwowo to, co jest za długie lub to, co trzeba sparafrazować. Jeżeli piszesz maile w pracy – powinna bardzo dobrze zdać egzamin.
Słuchanie
Możesz nad nim pracować na dwa sposoby: oglądając filmiki, seriale czy filmy oraz słuchając pocastów (jeżeli nie wiesz jakie sprawdź mój wpis na ten temat). Warto sobie też zasubskrybować kilka interesujących anglojęzycznych kont na instagramie/YouTube i słuchać codziennego, nie zawsze idealnego języka. Słuchanie i rozumienie ze słuchu jest mega ważną kompetencją, a mam wrażenie, że często traktuje się je po macoszemu. Wydaje mi się też, że to rozwiązanie stosunkowo najłatwiej jest ją wpleść do swojego codziennego grafiku. Koniecznie zadbaj o to, by słuchać wielu różnych akcentów i sposobów mówienia. To potem Ci niesamowicie ułatwi komunikację.
Wymowa
Jeżeli wiecznie masz problem z kategorii jak to się mówi??? koniecznie włącz do swoich ulubionych stron forvo. To jest strona, która podaje wymowę jednego słowa przez wielu native speakerów, ze wszystkich stron świata. Jeszcze fajniej robi to Younglish, który pokazuje wymowę słowa i od razu pokazuje użycie tego słowa w kontekście, z reguły w materiałach typu TED czy innych podobnych prezentacjach. You can kill two birds with one stone, łącząc słuchanie i wymowę.
Ważne
Te wszystkie aplikacje powyżej traktuj jak swoją spiżarnię/lodówkę – czyli zawsze miej pod ręką. Oczywiście nie znaczy to, że masz od razu wszystko na raz robić . Tak jak nie gotujesz używając wszystkich składników na raz, tak samo nie wprowadzaj wszystkich rozwiązań od jutra, ale zadbaj o to, żeby zawsze mieć do zrobić i żeby z różnych form korzystać na co dzień.
Teraz przechodzimy do apek sezonowych, czyli to są Twoje truskawki, borówki i świeże maliny: bierz i zajadaj, póki i Ci smakują, a jak się skończą, bez żalu szukaj następnych.
Zgromadziłam tutaj przede wszystkim słówka pomagające w powtarzaniu gramatyki i słówek z kilku powodów: po pierwsze gramatykę czy słówka można zacząć doskonalić właściwie od samego początku nauki; to też proces, który inwestujemy najwięcej czasu no i praca, którą musisz wykonać, żey przejść na wyższy poziom czyli np. do pisania maili czy czytania magazynów.
Do gramatyki spróbuj:
Busuu: zewsząd wszyscy płaczą, że jest to opcja płatna i to prawda, jest płatna 🙂 Wiesz ile? Trzy miesiące kosztuje Cię to 23 zł, a w pakiecie rocznym płacisz 17 zł miesięcznie. Myślę sobie, że to nie są koszty, które znacząco obciążą budżet (dla porównania Newsweek Learning English kosztuje 20 zł za wydanie (2 miesiące), tylko kręcimy nosem, bo przyzwyczailiśmy się do darmowych rozwiązań 😉 Ta aplikacja oferuje możliwość konwersacji i sprawdzenia prac pisemnych przez native speakerów. W opinii użytkowników jest to rozwiązanie bezawaryjne, z dobrym supportem i cały czas rozwijane, więc myślę, że ta cena naprawdę nie jest z górnej półki. TU załączam dokładną recenzję.
Nieśmiertelne Duolingo – próbowałam przy nauce francuskiego i umarłam z nudów po miesiącu, niemniej wiele osób chwali sobie to rozwiązanie. Jej największym plusem i minusem jednocześnie jest schematyczność – nie wymaga za bardzo myślenia, większość zadań jest powtarzalna, choć dość zróżnicowana, więc idealnie się nadaje do powtórki w momencie kiedy nie masz weny, pomysłu, czasu.
A do słówek sprawdzą się:
Quizlet – daje szerokie pole do popisu – możesz wpisywać słówka, a następnie dowolnie ćwiczyć, łącząc je w pary, tworząc fiszki, dopisując tłumaczenia. Koniecznie skorzystaj z testów, wtedy możesz śledzić swój progres. Narzędzie daje wiele funkcji, niemniej jest dość pracochłonne. Jeżeli nie kręci Cię tradycyjny zeszyt, a lubisz pracować na komputerze, może to być rozwiązanie dla Ciebie! Lubię je też za to, że jest bezawaryjne i dość intuicyjne.
Memrise – to aplikacja do słówek, która jest podzielona na kursy. Możesz wybierać kursy stworzone przez innych użytkowników, możesz też tworzyć swoje własne. Kursy są podzielone na tematy i poziomy. Użytkownicy bardzo chwalą sobie systemy powtórek.
Mogłabym opisać bardzo dokładnie to, jak ta apka teraz wygląda, ale prawda jest taka, że za miesiąc może do niej zostać dołączona super nowa inna funkcja, albo może powstać kolejna aplikacja – tutaj tempo zmian jest tak duże, że tworzenie szczegółowych opisów wydaje mi się bez sensu 🙂 Zawsze pamiętaj, żeby samemu zbadać apkę i zobaczyć, jakie ma funkcjonalności.
Reasumując:
Aplikacje najpierw zachwycają, a potem się nudzą. Ta sezonowość jest normalna, więc więc bez żalu je porzucaj i nimi żongluj. Przede wszystkim nie traktuj ich jako podstawowych metod do nauki. Zostając w klimatach kulinarnych: traktuj je jak posypkę do lodów: z nią lody fajnie chrupią, bez niej też są fajne 😉 Pamiętaj jeszcze o jednej istotnej rzeczy: styl nauki wykształcasz w szkole, czyli w szkole uczysz się uczyć. W szkole nie ma apek. Tam jest z zasady i w większości kartka i zeszyt. Być to może to jest słuszne być może nie, być może to się zmieni być może nie, ale pamiętaj, że właśnie w taki sposób nauczyłaś się tego co już wiesz.
A Ty? Jakie masz ulubione apki do nauki?