Marzeniem prawie każdego rodzica jest to, żeby dziecko potrafiło mówić jak native speaker. Rodzice bardzo często mają ogromne oczekiwania w stosunku do swoich dzieci. Te oczekiwania są szczególnie widoczne w tych obszarach, w których rodzice czują się niepewnie.
Dlaczego język angielski jest tak istotny?
Wszyscy rodzice, których dzieci miałam okazję uczyć, na samym początku mi mówili:
– wie pani, ja to tak marzę, żeby moje dziecko mówiło taką piękną, nienaganną angielszczyzną..
– on/ona musi znać angielski perfect, w dzisiejszych czasach bez języka nie da rady!
– żeby tylko tego akcentu nie miało!
– a najlepiej, żeby dziecko mogło mówić tak jak native speaker
No jasne. Za każdym razem miała ochotę zapytać: co wyście się tak na tego native speakera uparli?
Przecież wasze dziecko już umie mówić jak native speaker!
Mówi po polsku! I to jest jego język ojczysty. Zastanawiałaś się kiedyś, co się kryje za tym magicznym sformułowaniem: „mówić jak native speaker”? Na czym polega „ojczystość” języka? Przecież to nie jest perfekcyjna znajomość gramatyki czy słownictwa. Ba! Często rodzimi użytkownicy języka popełniają mnóstwo błędów. Przykład?
Proszę bardzo – ile z nas mówi wziąść zamiast wziąć? Tu pisze zamiast tu jest napisane? W każdym bądź razie zamiast w każdym razie? Ile z nas czasami mówi no ten, tego, wiesz. No tam!
I czy w związku z tym nie znasz polskiego? Owszem znasz i to doskonale! Czy myślisz, że mówimy tak tylko my, Polacy? Zaskoczę Cię 😉 Takie same błędy zdarzają się wszystkim rodzimym użytkownikom języka! Tu znajdziesz 13 najczęstszych błędów przez nich popełnianych. Bycie native speakerem danego języka nie jest remedium na wszystkie bolączki językowe.
Posługiwanie się językiem ojczystym łączy się za to z czymś znacznie ważniejszym.
Jak powiem Ene due rabe.. od razu wiesz, co jest dalej. Jak Ci powiem Litwo, ojczyzno moja to z dużym prawdopodobieństwem odgadniesz, skąd to cytat 🙂 (no właśnie, skąd?) Jak Cię zapytam, czy pamiętasz Domowe Przedszkole to pewnie będziesz wiedziała, o co mi chodzi. Na tym w bardzo dużej mierze bazuje język ojczysty. To nie tylko słówka i gramatyka, ale cały kontekst historyczno-kulturowo-społeczny, którego uczymy się przez lata w szkole. Język jest nieodłączną częścią naszej tożsamości i dlatego uważam, że bardzo trudne jest spełnienie założenia „mówić jak native speaker” w momencie, kiedy mieszkasz i żyjesz w Polsce. Ale z drugiej strony, po co Tobie czy Twojemu dziecku taka wiedza?
Czy nie wystarczy po prostu świetna znajomość języka?
Nie lecz swoich kompleksów za pomocą dziecka
Mam czasami wrażenie, że rodzice, którzy sami nie do końca sobie radzą z własnymi kompleksami, usiłują za wszelką cenę wyleczyć się za pomocą dzieci. Chcąc na siłę wrzucić dziecko w angielski kontekst, a to nie tędy droga. Może sensowniej jest po prostu otaczać dziecko językiem w formie, jaka Tobie i dziecku pasuje? Może lepiej jest znaleźć choć odrobinę przyjemności w nauce? Jestem przekonana, że to przyniesie zdecydowanie lepsze rezultaty niż naciskanie, żeby dziecko za wszelką cenę potrafiło „mówić jak native speaker”.
Reasumując: jak sam nie umiesz, to nie oczekuj, że dziecko będzie wymiatać 😉 Nauka angielskiego nie ma być lekiem na Twoje kompleksy. Naucz się (najlepiej razem z dzieckiem?), a potem wymagaj. I to najpierw od siebie, a potem od dziecka.
Lincoln
29 czerwca 2017 @ 13:11
Powyzszy wpis bardzo mi sie podoba. Oby wiecej tego typu rzeczy 🙂
Iga Białaszczyk
29 czerwca 2017 @ 19:56
Dziękuję bardzo! Będzie więcej tego typu wpisów, obiecuję 🙂